Demon Odrodzenie – Prolog

Prolog

 

Krew.

Stara przyjaciółka, kochanka, matka. Nierozłączna towarzyszka jego parszywego życia.

Czuł jej smak w ustach, jej pieśń dudniła w uszach, jej zapach wypełnił nozdrza, jej kolor zamglił wzrok.

Leżał na ziemi, brocząc juchą z wielu ran. Bagnety, pięści i kule zrobiły swoje. Czuł, jak powoli ucieka z niego życie. Powinien czuć radość, zakończy się ból, zakończy się cierpienie, w końcu będzie wolny. Tak powinien czuć się niewolnik w momencie śmierci. Z nim było jednak inaczej. On nie narodził się jako niewolnik, nie… Nie narodził się on również jako człowiek wolny. On, został Stworzony jako niewolnik. Został dokładnie i precyzyjnie Zaprojektowany, by Być niewolnikiem. Właśnie dlatego nie mógł radować się momentem swojej śmierci. Nie mógł czekać z uśmiechem na swój koniec.

On, bardziej narzędzie niż człowiek, miał zamiar wykonać zadanie, jakie mu przeznaczono.

Przed nim banda mężczyzn zrywała suknię z dziewczyny. Dziewczyny, którą miał bronić. Czuł jej wierzganie, słyszał jej krzyk, rozpoznawał zapach i widział jej twarz.

Twarz dziewczyny, którą strzegł przez ostatnie cztery lata.

Mężczyźni rechotali, zrywając z niej suknie. Niektórzy już rozpinali paski. Szykując się niczym, dzikie psy, na żer.

Musiał ją bronić. Jego zadaniem było zapewnienie jej ochrony. Jak miał jednak wygrać? Był ranny i sam przeciw wielu. Jak mógłby wygrać i ocalić tę dziewczynę?

Nagle przypomniał sobie pewne słowa. Usłyszał w głowie głos, który oznajmił mu z uśmiechem:

„Pamiętaj jedno. Kiedy nie możesz wygrać – nie wygrywaj. Musisz jedynie wykonać zadanie. Pamiętaj więc, nie musisz pokonać wroga…”

Powoli zacisnął dłoń na rękojeści noża i zaczął się podnosić.

– „Musisz go Tylko zabić…”

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *