Walencja

Jesteśmy fragmentem cienia upadłego Imperium

walencja koncept1

Walencja

Znajdujące się w północno-wschodniej części kontynentu państwo, będące jednym z bezpośrednich dziedziców Imperium Anoskiego.

Stolicą państwa jest nadbrzeżna Valentia.

Do Pęknięcia jedno z wielkich królestw i istotnych sił w regionie. Jednakże w czasie wojny domowej spowodowaną rewolucją prawie wszyscy przedstawiciele rodziny królewskiej stracili życie. Wszyscy z wyjątkiem trzech osób: pierworodnego syna króla i dwóch córek. Jedna z nich była żoną księcia Imperium, a druga Varsji. W wyniku pęknięcia Walencja straciła znaczne terytoria na rzecz Imperium i Varsji, co doprowadziło do wielu konfliktów. Młody król jednak naraz stracił życie pozostawiając dwie z córek. Kiedy starsza została zamordowana, rada regencyjna wybrała ostatnią z rodu, zamiast dopiero co narodzonego syna zmarłej. Dodatkowym argumentem był fakt, że Imperium zaproponowało zwrócić wszystkie nieprawnie zajęte terytoria, a niedawny książę i mąż ostatniej z córek, zdobył ostatnio tron cesarski.

Nataniel VII rządził jako cesarz Imperium, kiedy jego żona (ostatnia z córek prawowitego rodu) jako królowa Walencji. Para miała tylko jedno dziecko: syna Aleksandra. Po śmierci obu rodziców został ogłoszony cesarzem Imperium oraz królem Walencji, w ten sposób łącząc państwa w Unii Personalnej.

Walencja mimo unii z Imperium jest niezależnym bytem państwowym. Panująca jako rząd Rada Regencyjna działa zgodnie z ustanowioną po Pęknięciu konstytucją i stara się utrzymać stabilność w państwie. Mimo ich starań napięcia w państwie rosną, a wizje utworzenia republiki, szczególnie przez fakt nieobecności władcy w stolicy, stają się coraz głośniejsze.

Szczególnie po pęknięciu i przez straty terytorialne na rzecz carstwa Varsji idee rasistowskie i radykalizm powolnie wzrastały pośród populacji.

W roku 1905 Walencja jest uznawana za jedno z spokojniejszych państw świata, niewielu ma jednak świadomość, że jest to bulgoczący gar z starannie zakrytą przykrywką, która ledwo co wytrzymuje rosnące ciśnienie. Ci natomiast, którzy mają tego świadomość, wolą żyć w słodkim kłamstwie, że nic złego się nie wydarzy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *